Dziecko najbardziej na świecie pragnie widzieć obok siebie szczęśliwych i uśmiechniętych rodziców, opiekunów.
Często zdarza się jednak tak, że ze zmęczenia, z natłoku obowiązków, dziecko zamiast uśmiechu widzi naszą złość, irytację i frustrację.
Nie widzi natomiast kontekstu i powodu, dlaczego tak jest, widzi tylko efekt.
Rodzic decydując się na najważniejszą rolę w swoim życiu powinien mieć świadomość, że jego emocje są intuicyjnie odczytywane przez dziecko.
Co za tym zrobić, by tych szczęśliwych momentów w naszym rodzicielkim życiu było jak najwięcej?
Gdybym jeszcze raz miała zostać mamą, zaopiekowałabym się SOBĄ o wiele bardziej, niż zrobiłam to wtedy.
Gdy 15 lat temu miesiąc przed terminem porodu przyszedł na świat mój pierwszy syn, całą moją energię i fokus skupiłam na nim.
Opieka nad noworotkiem to praca 24/7 i co do tego nikt nie ma watpliwości.
Natomiast nikt przy wypisie ze szpitala nie zwraca się do matki z informacją,że zadbanie o jej potrzeby, znalezienie czasu tylko dla niej jest kluczowe, by z energią i pozytywnym nastawieniem opiekować się swoim dzieckiem!
Na szczęście szybko zrozumiałam, że w byciu rodzicem chodzi o “założenie maski tlenowej” jak samolocie najpierw sobie, by móc być najlepszą wersją siebie dla dziecka.
Zadbanie o siebie, o swoje potrzeby na równi z potrzebami innych , praca nad swoją odpornością psychiczną i spełnianie tylko SWOICH marzeń to moim zdaniem piękny fundament do tego, by dziecko na codzień wzrastało otoczone szczęśliwymi rodzicami lub opiekunami.